Puchar Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych 2024 | Puchar Polski Maratończyków w Jeździe Indywidualnej na Czas 2024 | Puchar Polski w Maratonie GRAVEL 2024

Rewal
20-21.04.2024

Gryfice
25-26.05.2024

Radowo Małe
22-23.06.2024

Płoty
20-21.07.2024

Choszczno
08.09.2024

Pniewy
21-22.09.2024
800km w 24h
7 lipca 2010
600km w 24h z Gliwic do Gliwic
13 lipca 2010
800km w 24h
7 lipca 2010
600km w 24h z Gliwic do Gliwic
13 lipca 2010

Półmetek maratonu dookoła Polski w 20 dni

Czwartek, 8 lipca 2010. To już 7. dzień jazdy i 1435 km w nogach, wg wskazań naszych liczników. Jesteśmy za Bełżcem, w Kowalówce, a jutro wyruszamy w kierunku Przemyśla. Od samego początku narzuciliśmy sobie reżim, dzięki czemu średnio pokonujemy dziennie ok. 230 km.

Najbardziej we znaki dają się siedzenia. Dziś jest już trochę lepiej, ale długo trwało to przyzwyczajanie się do spędzania w siodełku nawet 10 godzin dziennie. Jak dotąd mieliśmy tylko jedną awarię. Krzychowi pękła obręcz i spędziliśmy na słońcu 4 godziny, czekając, aż sprawny mechanik zaplecie koło na nowej rafce. Tego dnia nie było więc już mowy o dalszej jeździe, ale nie ma tego złego.

Na trasie naszej wyprawy staramy się odwiedzać najbardziej wysunięte, przygraniczne punkty Polski. W końcu to maraton dookoła Polski. Dzięki temu przekonałem się, że Mazury potrafią dać rowerzyści w kość. Takich podjazdów spodziewałbym się w Bieszczadach, ale nie tam!

Zaplanowaliśmy objechać Polskę  w 20 dni, ale możliwe, że uda nam się osiągnąć cel w 18 dni. Wyjeżdżamy bardzo wcześnie, bo już o 6:00 rano jesteśmy w drodze. Na miejsce docieramy w okolicach godziny 15:00, co pozwala nam nie tylko wypocząć i solidnie się wyspać, ale i przeprać ciuchy, które rano czekają na nas suche i gotowe na najbardziej ekstremalne wyzwania.

Jazda z sakwami to dla mnie doświadczenie nowe, ale niezbyt bolesne. Zwłaszcza, że ograniczyliśmy bagaż do niezbędnego minimum. Praktycznie nie mamy żadnych cywilnych ciuchów, wyłącznie kolarskie, nie licząc lżejszego obuwia na zmianę. Do tego podstawowe narzędzia i tym sposobem mój rower obciążony jest dodatkowo o 9 kg.

Towarzyszy nam świetne samopoczucie i właściwie wszędzie, gdzie się pojawiamy bardzo życzliwe przyjęcie. Pięknie podjął nas Andrzej Piotrowiak, któremu raz jeszcze dziękuję za możliwość wypoczynku, obfite śniadanie i zimną colę.

Przed nami Polska południowa. W górach planujemy każdego dnia przejechać maksymalnie 150 km. Z sakwami to i tak będzie spory wyczyn.

Nie powinienem tego mówić uprawiającym kolarstwo i preferującym zdrowy styl życia, ale tym, co stawia nas na nogi po całodziennej jeździe jest zimne piwo. No, to kończę moje doniesienie z trasy i pędzę się zregenerować, bo pianka w kuflu opada. Niedługo znów się odezwę!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

Marek Zadworny

P.S. W sobotę, 10 lipca około godziny 10:44 Marek i Krzysztof dojechawszy do Cisnej osiągnęli półmetek wyprawy. Zatrzymali się więc na w pełni zasłużone drugie śniadanie. Nocleg zaplanowali za Duklą.

Facebook