Zostało nas pięciu
30 listopada 2006Rodzaje maratonów szosowych – Randonneur cz.1
2 grudnia 2006Łobez 29.04.2006 r. Pierwszy etap Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych.
Leszek Paradowski
Wszystkie prognozy pogody przewidywały na ten dzień ulewne deszcze, więc psychicznie byłem nastawiony na jazdę w tych trudnych warunkach. Na szczęście i tym razem prognoza się nie sprawdziła, maraton odbył się bez kropli deszczu. Wystartowałem w trzeciej grupie, gdzie prawie wszyscy zadeklarowali dystans 330 km, tylko Daniel, Adam i ja jechaliśmy na dystansie 110 km. Już od pierwszych kilometrów było wiadomo, kto w tej grupie będzie najmocniej pracował. Przed pierwszym punktem kontrolnym Daniel „złapał gumę” i musiał opuścić naszą grupę. Po około 10 kilometrach zauważyłem, że moja kierownica jest luźna i opuszcza się w dół, o dokręceniu śrubek nie było mowy, gdyż wiedziałem, że przez pierwsze okrążenie wszyscy przejadą bez żadnego postoju. Jechałem, więc tak, co chwilę obracając kierownicę ku górze…
Próbowałem oderwać się od, jak dla mnie, za dużej grupy, ale zbyt mała ilość osób była zainteresowana ucieczką, więc postanowiłem spokojnie dojechać do mety i wtedy właśnie „przespałem” moment, gdy na ostatnim punkcie kontrolnym niepozornie odjechało kilku zawodników, jak się później okazało, najlepszych tego maratonu. Gdy się zorientowałem, było już za późno i nie udało mi się ich dogonić. Do mety dojechałem w dużej, chyba dwudziestoosobowej grupie, gdyż dołączyło do nas kilku zawodników z grup, które wystartowały przed nami. Na mecie jeszcze nieudany finisz i Adam Dybowski wyprzedził mnie o jedną sekundę. Te fakty chyba same mówią za siebie, że nie mogę być do końca zadowolony ze swojego startu. Były to nowe doświadczenia, z których, mam nadzieję, wyciągnę odpowiednie wnioski:-)
Dystans 110 km. Czas przejazdu 3:10:02. Średnia prędkość 34,7 km/h. 3 miejsce w swojej kategorii wiekowej. Podziękowania dla Adama Litarowicza za udostępnienie fotek.