W sprawie brakujących medali
1 lipca 2008Maraton Istebna 2008
1 lipca 2008Adam Filipek
Półmetek sezonu PP osiągniety…
Druga połowa zapowiada się ultrafantastycznie!
…co właśnie zwiastowała nam impreza, która odbyła się w Istebnie.
Start wspólny powiódł się (zdaje się) bez wiekszych kłopotów. Piekne trofea odebrali zwycięzcy górskiej premii. Doskonała pogoda wspomagała uczestników przez cały dzień.
Chciało by sie napisać „Piekielnie trudna trasa” ale napiszę: „POLSKO TRUDNA TRASA”.
Przede wszystkim chodzi o pewne fragmenty – przypomniał się rozgrzebany Zielenniec sprzed czterech lat. Zdaje się, że na Przełęcz u Poloka nie dałoby sie wjechać na szosówce od drugiej strony gdyby popadał deszcz. Targanicka prawie mnie zatrzymała użyłem – 98% mocy, jeszcze 2% pochyłości albo 20m i wypiecie z bloków. Zapamietajcie tę trasę, kiedyś trzeba to powtórzyć!
Świetnie przygotowałem się do imprezy, pojechałem na maxa i nic mi w tym nie przeszkodziło. To widać porównując mój czas z czasem Klana. Znów dołożył mi kilka minut zatem obaj bawiliśmy się świetnie (jak w Trzebnicy i Lesznie). Wyjechałem się tego dnia „do dna”. Nawet ostatni łyk z bidonu wypiłem już za linią mety. Słowem PERFEKCJA.
Niestety było też groźnie. Wypadek p.w. – a Zdzisław złożył komuś ramieniem lusterko w samochodzie na zjeździe z Kocierskiej, wyhamował na trawce i pojechal dalej. Szczęście błąkało się tego dnia nad Beskidem Niskim…
Niestety pech prześladował kilku Gigantów i dlatego znów zająłem „swoje” miejsce w IV piątce open (jak podczas moich perfekcyjnych występów na KK) i 6 w kategorii. No i zupełnie niespodziewanie zawitałem do 10 Rankingu Wszechczasów.
Oby to wszystko zwiastowało pomyślność w arcyzadaniach czekających mnie w najblizszych tygodniach.
Pisałem, że doskonała impreza była w Istebnej? Najlepszy z dotychczasowych supermaratonów w ich sześcioletniej historii. Może oprócz pionierskiego pierwszego – ech nie jechałem…
To see w Kotlinie!