Deszczowy Gorzów Wielkopolski, czyli mega relacja z mini
4 lipca 2011Samotne 756/24 Kalina
10 lipca 2011W CHOSZCZNIE, W POLSCE, W ŚWIECIE – TEGO JESZCZE NIE BYŁO!
Próba ustanowienia rekordu Guinessa w samotnej 24-godzinnej jeździe na rowerze!
W sobotę, 9 lipca 2011 r. odbędzie się w Choszcznie wyjątkowe wydarzenie sportowe – próba ustanowienia rekordu Guinessa w samotnej 24-godzinnej jeździe na rowerze, czyli przejechania w ciągu doby jak największej ilości kilometrów. Spróbuje tego dokonać choszczeński kolarz Zdzisław Kalinowski, na wyznaczonej trasie pomiędzy Choszcznem a Zieleniewem.
Start honorowy odbędzie się 9 lipca o 11.00 przy Alei Gwiazd Kolarstwa Polskiego (Choszczno – ul. Wolności), natomiast start ostry nastąpi o 12.00 na skrzyżowaniu z drogą na Smoleń (droga nr 160, Choszczno – Bierzwnik).
Bohater tego wydarzenia jest zapalonym miłośnikiem długodystansowej jazdy na rowerze. M.in. wziął udział w słynnym maratonie Paryż – Brest – Paryż (1260 km), był pięciokrotnym uczestnikiem najdłuższego w Polsce maratonu rowerowego Bałtyk – Bieszczady ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych. Do niego należy też rekord tej trasy (1008 km – 35 godz.58 min.). Do próby ustanowienia rekordu Guiness’a przygotowuje się już od kilku miesięcy.
Zapraszamy wszystkich do kibicowania naszemu kolarzowi na trasie pomiędzy Choszcznem a Zielniewem.
ZDZISŁAW KALINOWSKI
54-letni choszcznianin, wraz z żoną Dorotą wychowują piątkę dzieci, z zawodu ślusarz –mechanik, z konieczności handlowiec.
SPORT URATOWAŁ MI ŻYCIE. Byłem piłkarzem, kajakarzem, żeglarzem, bokserem, a nawet kulturystą zakochanym w sztandze. W 2004 roku poddałem się operacji, po której lekarz zalecił mi uprawianie kolarstwa… i tak się zaczęło. Rok później zostałem mistrzem Polski w szosowych maratonach rowerowych – opowiada Z. Kalinowski.
NAJWIĘKSZY KOLARSKI SUKCES: rekordzista trasy Bałtyk – Bieszczady (Świnoujście – Ustrzyki Górne 1008 km). – Kiedyś myślałem, że znam granice swoich możliwości, ale gdy zaliczyłem maraton Paryż – Brest (1200 km), a potem prosto z podróży, bez większych problemów dotarłem do mety supermaratonu Bałtyk – Karkonosze, to stwierdziłem, że jeszcze nie poznałem granicy swojej wytrzymałości – przewiduje, że czekają go kolejne wyzwania.
Źródło: Serwis Choszczna.